"Pamiętnik" to historia pewnej miłości, która rozkwitła na początku lat 40. gdzieś w Karolinie Północnej. Duke (James Garner) odczytuje ją starej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera (w tej roli Gena Rowlands). Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy po raz pierwszy
Mdły i sentymentalny, manipulujący emocjami widza w najgorszy możliwy, hollywoodzki sposób (żeby nie było, nie mam nic do hollywood, użyłem tu skrótu myślowego). Jak dla mnie ten film to odpowiednik radiowej papki w rodzaju Feel, Celine Dion i im podobnych.
Ohyda!
Jaki jest tego powód?
Ogólna fabuła utrzymana jest w radosnych okolicznościach, muzyka, która towarzyszy przez cały film absolutnie nie zgrywa się z treścią przesłania.
Książka mnie wzruszyła, pokazała prawdziwe emocje, pomimo "cudów", jakie przydarzały się głównemu, spełnionemu bohaterowi, odniosłam wrażenie, że...
Szczerze mówiąc, był moment, kiedy ten film obejrzałam niedbale, bez entuzjazmu, chyba nawet nie dotrwałam do jego końca, ale ostatnio po niego sięgnęłam. Był mi jakoś na tyle obojętny, że stwierdziłam, że jest odpowiedni na niedzielny wieczór. Tym razem jednak nie skończyłam go w połowie, ale dotrwałam do końca i...